Zmieniłam imię i nazwisko. Nie jestem już ALEKSANDRA! Mówcie mi Alex, Alex Crood.
Mam prawie 1.70 wzrostu i ważę 51 kg, a i mam 17 lat hmm.... Wymiary nie są zbyt dobre na modelkę, ale nie wiem, chyba mam to coś w sobie.
STOP ROZŻALANIA SIĘ NAD SOBĄ I OPOWIADANIA WAM O MNIE!
Trzeba zejść na ziemię!
Gdy moja twarz wyglądała już po ludzku, opuściłam garderobę w czarnych rurkach, białym T-shirt i zielonej parce. Paręnaście osób próbowało mnie zatrzymać i namówić na "nieoficjalną część imprezy". Nie miałam na to siły, wolałam bawić się w swoich klimatach.
Po wyjściu z budynku wsiadłam do swojego czarnego auta i odjechałam w stronę zaprzyjaźnionego klubu "UNDERGROUND"*(przypadkowa nazwa)
Po 20 minutach drogi przedostałam się na drugi koniec Londynu.
Na parkingu, była już głośna muzyka, więc wyobrażacie co działo się w środku.
Sam klub nie był ot takim klubem. Klub typu: Nie masz kasy? Wypierdalaj!
Dzięki temu mogłam powstrzymać się od obrzydliwych kierowców tirów. Oghh.. Taki jeden obleśny raz złapał nie za tyłek! Znowu muszę wrócić na ziemię!
Usiadłam w tym miejscu co zwykle, zamówiłam małego drinka.. Tak wiem, jestem niepełnoletnie i tak wiem, jestem kierowcą. Po kilku minutach dostałam mój różnokolorowy drink, który nie był mały.. Ah ten Josh...
Napisałam SMSa do Johna:
"Hey! jestem tam gdzie zwykle, weź coś ze sobą :) "
Odpowiedział:
"OK. Będę za 15 minut ;)"
Nie odpisywałam tylko rzuciłam mojego iPhonea do swojej wielkiej i prawie pustej torby. Wzięłam się za sączenie mojego drinka. Upiwszy jeden łyk, skrzywiłam się z bardzo mocnego smaku alkoholu, później już nie zwracałam na to uwagi. Ciągle czekając na Johna rozglądałam się po klubie. Głośna muzyka, do tego dym... Na chwilę zatrzymałam wzrok na chłopaku, który w ogóle mnie nie interesował. Zamknęłam oczy, a łzy zaczęły mi wypływać z powiek.
Dziewczyna stała opierając ścianę sali, była już tym zmęczona, więc postanowiła wreszcie usiąść. Głośna muzyka i sztuczny dym zajmowały całą salę gimnastyczną, na której odbywała się "Mikołajkowa " dyskoteka. Stado rozwścieczonych dzieciaków tańczyło w grupkach, parach, indywidualnie, a ona sama siedziała na ławce. Zbyt duża ilość mgły sprawiła, że dziewczyna zaczęła się dusić. Powiedziawszy o tym opiekunowi, opuściła resztę "kolegów" i sama udała się na szkolne boisko.
Usiadła pod wielkim, kilkudziesięcioletnim kasztanem i zaczęła płakać. Zawsze to robiła, zawsze, na każdej takiej imprezie. Zawsze raniła swoje ręce, tak jak i dziś.
Ze szmacianej torby piętnastolatka wyjęła ostre narzędzie, w normalnym świecie nazywane żyletką, a w jej ANIOŁEM. Ona sama nim jest i zawsze nim będzie...
Dziewczyna ostrożnie i niepewnie przejechała "aniołem" po lewym nadgarstku. Ucisk był zbyt lekki, aby wywołać krwotok. Dziewczyna powtórzyła czynność, ale tym razem dziesięć razy mocniej. Efekt był taki, jakiego oczekiwała. Krew, a raczej łzy anioła ciekły jej po nadgarstku wprost do czarnego rękawa bluzy, który później pochłaniał ją, nie pozostawiając śladu.
Włożyła słuchawki do uszu i puściła piosenki swojego ulubionego zespołu na cały regulator.
Kolejne łzy ciekły po jej policzkach i kolejne cięcie pojawiło się na jej nadgarstku.
"To dla was chłopcy"
...
- Wszystko Okey?- usłyszałam męski. lekko ochrypnięty głos, zdecydowanie nie był on głosem Johna. Otworzyłam oczy, a na pierwszym planie ujrzałam chłopaka, , którego bardzo dobrze znałam. Chłopaka z burzą brązowych loków na głowie, z dołeczkami w polikach, w ciasnych czarnych rurkach i czarnej koszuli w białe serca. Na twarzy chłopaka namalowane było przejęcie, żal, a jednocześnie ciekawość.
Spotkanie mojego idola było spełnieniem moich marzeń, nie chciałam iść na jego koncert bez mojej najlepszej przyjaciółki.
-Tak... Wszystko okey. - Odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku. Chłopak jedyne złapał moją brodę i obrócił mą twarz w swoją stronę.
- No przecież widzę, że jest inaczej. Rozglądałaś się po całej sali, jakbyś kogoś rozpatrywała, gdy zatrzymałaś swój wzrok na mnie i zaczęłaś płakać, coś Ci zrobiłem.
-Nawet nie wiesz ile razy... - Alex wybuchła wielkim i niepohamowanym płaczem..
- Ale my się chyba nigdy nie widzieliśmy, więc jak mogłem Cię ranić?
- I właśnie tym mnie raniłeś, tak samo jak tysiące innych dziewczyn z Polski.
-Polski?
-Tak z Polski, ale tak naprawdę to nie to było powodem mojego płaczu, to tylko złe wspomnienie z dzieciństwa. -Na twarzy chłopaka zobaczyłam zmieszanie, zdziwienie, przez co chyba nie zwracał na mnie uwagi, On coś rozmyślał.- Przepraszam, ale czekam na kogoś... -Dodałam niepewnie.
- Jasne, rozumiem..- chłopak już się podnosił, ale poczekał jeszcze krótką chwilę i dodał: -Ale najpierw powiedz mi jak się nazywasz i podaj swój numer telefonu.
-Alex Cood, 100 400 323* (przypadkowy numer). - Powiedziałam na jednym wydechu.
- Skądś znam to nazwisko...
- Tak, powinieneś znać, wypadałoby przynajmniej, jak dla dżentelmena, który odwiedza przeróżne pokazy mody...
Chłopak nic się nie odezwał. Po kilkunastu sekundowej , niezręcznej chwili Harry mnie przytulił i powiedział ciche: "Do usłyszenia".
-Ej! Harry czekaj! - Powiedziałam, a raczej wykrzyknęłam w stronę chłopaka, na którego twarzy pojawił się zmieszany widok.
-Podaj mi swój numer telefonu- uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka na co on odwdzięczył mi się tym samym.
- 100 666 987*(przypadkowy numer)- i posłał mi ciepły uśmiech.
-No to do usłyszenia.- pomalowałam chłopaka delikatnie w policzek, co spowodowało u niego jak i u mnie zarumienienie się. Później tylko pomachaliśmy do siebie, a Harry udał się w stronę wyjścia.
John właśnie mijał mojego byłego partnera i z wielkim uśmiechem zbliżał się w moją stronę.
-Hej, Alex. Przepraszam za spóźnienie, ale mam dziś dużo klientów, więc masz towar, a ja spadam. - Chłopak wyją ze swojej czarnej torby na ramię, trzy niewielkiej wielkości woreczki z czarno okonturowanymi sercami. Dałam chłopakowi 50 funtów i uprzednio zapłaciwszy za drinka udałam się na parking. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę swojego domu.
____________________________________________
Oto pierwszy rozdział, który pojawił się na moim blogu. Mam nadzieję, ze się wam spodobał :P
Do końca tygodnia postaram się, POSTARAM SIĘ zrobić trailer mojego bloga ;)
Bardzo proszę o obserwowanie, oraz dodawanie komentarzy.
Jutro założę aska dla tego bloga!
Bardzo proszę, pomóżcie mi w udostępnianiu mojego bloga! Bardzo dziękuję xxx.
~Ąllerry.
Jak narazie ciekawie sie zapowiada :) Nie bierz sobie tegodo serca,ale trochce za szybko ich znajomosc poszla w kierunku "Jak masz na imie?Daj mi swoj numer". No i troche nie wiem kim jest John.Powinnam?Bo jsk tak to wybacz,doinformuje sie ;)
OdpowiedzUsuńAle ogolnie podoba mi sie zamysł tego bloga. Jestes w obserwowanych i na bieżąco bede czytac :)
Dodatkowo zareklamuję Cie u siebie w niedzielę :)
do nexta :)
Syl xx
Ale to mogła by być jedyna okazja, w której mogli się poznać :P Oh dziękuję xD :)
UsuńNooo... Podoba mi się :-*
OdpowiedzUsuńPewnie bym czytała, ale nienawidzę Cary Delavinge, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTo przemień sobie w inną osobę
Usuń